sobota, 20 lipca 2019

ŚMIERĆ

Zawsze czułam, że życie doczesne nie jest moimi ostatecznym przeznaczeniem. Noszę w sobie głębokie pragnienie, które ciągle pozostaje niezaspokojone. Naszym domem jest niebo. To Boże mieszkanie, ci, którzy przekraczają jego bramy, doświadczają pokoju, nadziei, wiary i miłości.

Życie pochodzi od Ojca, a gdy jest zabierane, zabiera je Ojciec w czasie Jemu wiadomym. Życie ziemskie jest zaledwie początkiem miłości wiecznej, którą odnajduje się w śmierci. Śmierć nie skrywa w sobie żadnych lęków, jest bowiem przejściem do Nieba dla tych, którzy wierzą w Boga. Śmierć często bywa źle rozumiana, podczas gdy nietrudno przeniknąć jej znaczenie. Dla wierzących śmierć zmieni się w radość, a dla niewierzących w smutek. Śmierć jest darem dla tych, którzy dobrze żyją, ale dla tych, którzy grzeszą, jest źródłem smutku.

Śmierć nie jest końcem, ale zaledwie krokiem ku nowemu życiu z Bogiem. Wiem, że śmierć krewnego lub bliskiej osoby przynosi ze sobą smutek. Tęsknimy za nimi, chcielibyśmy, by byli tu z nami i widzimy, że życie nasze bez nich jest w jakiś sposób niepełne. Doświadczamy pustki i samotności. Należy zrozumieć jednak, że to są nasze uczucia, nasze pragnienia i jest zupełnie naturalne, że tak to się odczuwa, bo to nasza do nich miłość każe nam pragnąć, by byli tu z nami. Spróbujmy jednak pojąć, że nowe życie w Bogu, które osiągają dobrzy ludzie, gdy umierają, jest największą nagrodą, największą radością, jaką można posiąść. Jeśli choć trochę z tego zrozumiemy, śmierć nie będzie dla nas tak bolesna i zrozumiemy, co to jest za dar, którego Bóg udziela dobrym i czym jest wieczna męka, na którą idą źli.

Grzech i zło przechodzi z pokolenia na pokolenie. Grzech i zło mnożą się, rosną i rozprzestrzeniają poprzez tych, którzy doznali cierpienia, a którzy teraz przepełnieni są gniewem i nienawiścią. Gdyby tylko szukali miłości, zło zostałoby powstrzymane w punkcie wyjścia, a cierpienie zmieniłoby się w radość miłowania.

Jakaż ślepa jest ludzkość, skoro propaguje to, o czym wie, że jest błędne, o czym wie, że rani i jest złem, i co winno być odrzucone. To ślepota serca, pewien chłód, który serca stworzone do miłości zmienia w serca z kamienia….niezdolne dostrzec dobro, miłość i Boga.

Należy zatem pamiętać, że przyjdzie dzień, gdy nie będzie już ciemności, a wielu będzie się zastanawiać, jak mogli dopuszczać się takiego grzechu, jak mogli zgadzać się na zło i ranić Boga.

Na podstawie opowieści o życiu Jezusa z książki o mistycznych objawień C.A. Amesa

Monika Mrozek

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

NIEFORMALNA GRUPA KOLIBEREK - AKTYWNI SPOŁECZNIE

WSPOMNIENIA-TAK MI TĘSKNO DO CIEBIE MARYJO....