Wiary nie da się nauczyć, nie sposób jej wyczytać z książek czy też zrozumieć,
oglądając filmy na YouTubie. Wiara jest
aktem, poprzez który powierzamy się Bogu, jest także posłuszeństwem, które daje
nam nadzieję. Ona jest darem, który się otrzymuje na kolanach, o który trzeba
się modlić i zabiegać. Bez modlitwy osobistej nic nie osiągniemy. Dzisiaj zaś
mamy do czynienia z poważnym kryzysem samej wiary w naszych rodzinach, jak
również potężnym kryzysem samego kapłaństwa w świecie. W rozmowie z pewną osobą
na temat powołań kapłańskich, a raczej o bardzo małej ilości wstępujących do
seminariów doznałam prawdziwego szoku. Usłyszałam zarzut co mnie to obchodzi,
dlaczego ja w ogóle poruszam takie tematy, przejmuje się…. Takie stwierdzenia
totalnie mnie zdruzgotały, czy tylko ja jestem dziwolągiem i to tylko ja tak
odbieram. Gdy zabraknie kapłanów, zaniknie Kościół i świętość odprawianej Mszy
Świętej. Dlatego módlmy się codziennie o powołania kapłańskie.
Chcemy mieć Boga, który będzie nam pomagał, jednocześnie Boga, który niczego
od nas nie będzie wymagał. Zdaniem wielu Bóg ma nam służyć, dawać, błogosławić,
ale niczego nie może od nas żądać. To ma być miłość niewymagająca. Każdy z nas
doświadcza upadku, spowodowanego grzechem. Jednak w obecnych czasach coraz
częściej ludzie uznają, że nie popełniają grzechów, albo tłumaczą się
obyczajami współczesnego świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz