28 czerwca
2019r. godzina 6:51 z Bohumina wyjechaliśmy z mężem do Wiednia. W przedziale IC,
w którym zajmowaliśmy miejsca dosiadła się do nas bardzo miła rodzina. Jak się
później okazało było to małżeństwo z synem – studentem z Wietnamu. Przemili ludzie-
tylko niestety mój angielski mimo najszczerszych chęci nie jest na tyle dobry, aby
swobodnie prowadzić dialog.
Cóż podróż
więc przebiegła spokojnie, co jakiś czas z pomocą translatora oraz kartki
papieru i ołówka do szkiców. Powstały tylko dwa rysunki, jestem totalnym
amatorem – powiedzmy, że zaczęłam trochę rysować w trakcie trwania mojej
choroby. Wielokrotnie słyszałam, że nie powinnam tego w ogóle zaczynać, bo mi
nie wychodzi. Ja jednak jestem innego zdania, tak jak twierdzę, że swoje lęki
należy pokonywać, tak i swoim dzieciom mówię: bez prób, które czasem mogą
kończyć się porażką niczego nie osiągniesz. Także zawsze warto zaczynać i trwać
w tym, co Ci przynosi satysfakcję. Czas i tak później wszystko zweryfikuje.
Wg. ks. Piotra
Glassa, który był głw. motywem naszego wyjazdu do austriackiej stolicy: „(…) Polska
to kraj, w którym w kościołach jest tylu młodych, którzy czegoś jeszcze chcą,
gdzie jest tylu starszych, którzy trwają w modlitwie na kolanach, gdzie tylu
ludzi pielgrzymuje do sanktuariów, gdzie tylu ludzi idzie na stadiony, by tam
spotkać się z Jezusem (…)”
Polska jest
ziemią omodloną, ale też ziemią nasiąkniętą krwią ze Wschodu i Zachodu.Nazizm i
komunizm, dwa straszne systemy niszczące ludzi, wiarę, niszczyły Polskę, ale
jej nie zgładziły. Może dlatego, że przez nasz kraj jakoś szczególnie przechodzi
Boże Miłosierdzie ……Chociaż, jak wspomniał ks. Glas na zachodzie słyszy głosy,
że gdyby nie nasz św. Papież żadnej Faustyny by nie było.
Ja osobiście
bardzo się cieszę i jestem dumna z tego, że jestem Polką. Dobrze by było, gdyby
każdy odczuwał dumę z tego faktu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz