Grupa nieformalna "KOLIBEREK" powstała spontanicznie, w relacji przyjaźni. Osoby, będące jej członkami dzielą wspólne przestrzenie i zadania. To, co nas łączy to idee i chęć wprowadzenia ich w życie. Pragniemy wspólnie realizować działania, na rzecz swojej lokalnej społeczności. Działania, które podejmujemy mieszczą się w sferach działalności pożytku publicznego. Uważamy, że zorganizowanie się i otwarcie na współpracę to nasze wyznaczniki, które są atutem KOLIBERKA.
wtorek, 7 marca 2023
POMAGAMY
WIGILIJKA DLA BEZDOMNYCH 2022 ROK - JASTRZĘBSKA OGRZEWALNIA
Już przełamali się opłatkiem i zjedli tradycyjną wieczerzę wigilijną. Były życzenia i prezenty. Prawie tak, jak w każdym domu. Prawie, bo wszystko odbyło się w baraku na dwa dni przed 24 grudnia. Pomieszczenia, w których mieszkają, są pozbawione łóżek. Śpią na podłodze, obok tobołków stanowiących ich cały dobytek. Tak wygląda życie w jastrzębskiej noclegowni dla bezdomnych.
Około godziny 18:00, przed noclegownię
podjeżdżają samochody z wolontariuszami, którzy wynoszą z nich wigilijne dania:
rybę, kapustę, krokiety, makówki i inne słodkości. Bezdomni już wiedzieli, że
tego dnia przyjdą do nich goście i będą mieli wigilię. Taką tradycyjną z
opłatkiem, życzeniami i specjałami, które zwykle przygotowuje się na tę okazję.
W jednym z pomieszczeń udało się zebrać kilka
stolików, krzeseł, nakryć świątecznym obrusem i można było celebrować Boże
Narodzenie. Siłą sprawczą całego przedsięwzięcia jest Monika Mrozek z Mszany,
która już drugi raz pomyślała o jastrzębskich bezdomnych. Dla niej to, tacy
sami ludzie, jak reszta społeczeństwa. Zresztą mówi im o tym, kiedy już wszyscy
zasiedli do wigilijnego stołu.
- Dla mnie jesteście tacy, sami jak ja, jak inni ludzie. Powiem więcej,
macie bliżej do Pana Boga niż ja. Was dzieli od niego tylko jeden krok, bo nic
nie macie do stracenia, niczym nie jesteście związani, jak reszta ludzi. Wierze
w to, że znajdziecie siłę, aby odmienić swoje życie, aby nabrało ono sensu i
celu, a noclegownia jest tylko przejściowym etapem na waszej drodze -
powiedziała Monika Mrozek jastrzębskim bezdomnym.
Bezdomni usiedli przy bogato zastawionym stole. W tym,
w czym na co dzień widzimy ich krążących po mieście. Kurtkach, zniszczonych
butach, schodzonych spodniach i swetrach. Na ich twarzach malowały się chwilę
wzruszenia, zastanowienia, niektórzy przypominali sobie dawne czasy, wracali
pamięcią do bliskich.
- Kiedyś mieszkałem na ulicy Wielkopolskiej z
babcią i dziadkiem. Później sam utrzymywałem mieszkanie, ale je utraciłem i
teraz jestem tutaj. Prowadzę życie bezdomnego. Najgorzej jest w zimie. Wiosną,
a szczególnie latem uda mi się zatrudnić, a to przy karuzelach, a to na
wsi jako pomocnik i tak jakoś leci. Przyrobi się trochę pieniędzy i jest dobrze
- mówi ok. 30-letni Grzegorz. Na pytanie, czy takie życie mu się podoba -
odpowiada milczeniem.
W wigilijnej kolacji bierze udział również Anna.
Wygląda na ok. 60 lat, ale w rzeczywistości jest po 40. Kiedy wolontariusze
przyjechali do noclegowni, zastali ją w jednym z pomieszczeń, leżącą na
podłodze. Jeszcze spała i odpoczywała po całym dniu wędrówki po mieście.
Noclegownia w grudniu otwarta jest od godz. 17:00 do 7:00. Poza tymi godzinami
trzeba coś ze sobą zrobić.
Anna jest małomówna. Wiadomo, że miała rodzinę i
dzieci. Jednak nie utrzymuje z nimi kontaktu albo raczej oni z nią. Od kilku
lat jest stałą bywalczynią noclegowni. Także i ona podczas składania życzeń nie
kryje wzruszenia i łez. W taki dzień nie sposób uciec od przeszłości.
- Jeszcze nie umieramy, jeszcze żyjemy. Trzymamy się.
Bardzo dziękujemy za pamięć i okazane serce - mówi podczas kolacji starszy
mężczyzna.
Woli historię swojego życia zatrzymać tylko dla
siebie. Nie wiadomo, co robił w czasie przed bezdomnością. Zna jednak bardzo
dobrze każdego mieszkańca, a więc i on zapuścił tutaj swoje korzenie.
Co bezdomni robią na co dzień, wie chyba każdy. Krążą
po mieście, zdobywają odpady, które można oddać do punktu skupu i mieć z tego
jakieś pieniądze. Przesiadują przed sklepami, licząc na, chociażby symboliczny
datek. Okupują ciepłe miejsca - w przejściach podziemnych i klatkach
schodowych. Latem ich ulubione miejsca to skwery. Takie życie wolą, takie życie
wybrali.
- Mógłbym przenieść się do ośrodka dla bezdomnych, ale
tam są rygory, wymagania, a ja jestem wolnym człowiekiem i wolę sam decydować,
co będę robił. Tu mi jest dobrze - mówi jeden z bywalców noclegowni.
- Myślę, że zmienicie swój los i nie będziecie dłużej
w takiej trudnej sytuacji. Jeśli ktoś chciałby uzyskać pomoc, jak to zrobić,
zawsze możecie się zwrócić do nas, czy pracowników opieki społecznej. Z
pewnością wami pokierują - mówi Bernadeta Magiera, jedna z wolontariuszek.
Słowa zachęty o zmianie życia padają co roku. Czasem
zdarza się, że któregoś bezdomnego już nie ma, bo zmarł. Inni w podobnym
składzie zasiadają do wigilii. Czasami dochodzi ktoś nowy. Wolontariusze
wierzą, że osoby te mają szansę na zmianę swojego losu.
WIGILIJKA DLA BEZDOMNYCH 2020 ROK - JASTRZĘBSKA OGRZEWALNIA
Organizując spotkanie wigilijne w jastrzębskiej ogrzewalni na ul. Północnej spotkałam się z bardzo przyjaznym gestem zarówno ze strony tamtejszej Opieki Społecznej, jak i przedstawicieli władz samorządowych miasta Jastrzębie-Zdrój. W całą akcję, oprócz moich wspaniałych znajomych z Facebooka włączył się również Zespół Szkół Specjalnych nr 9 z panią Jolantą Grabkowską na czele. Podopieczni uczniowie wspomnianej szkoły wykonali piękne kartki świąteczne z życzeniami skierowanymi właśnie do nich – do osób bezdomnych, które tego wieczora uczestniczyły w organizowanej przeze mnie przedświątecznej kolacji.
Tylko jeden pan o imieniu Rafał, oddał
mi na powrót otrzymaną kartkę. W natłoku spraw nawet w ten czas do niej nie
zajrzałam, nie przywiązując do tego większego znaczenia. Pamiętam tylko jego
słowa: „Pani Moniko, proszę oddać dzieciom kartkę, niech wiedzą, że imy
jesteśmy im wdzięczni za życzliwość”.
Kilkanaście dni później znów
odwiedziłam ogrzewalnie, gdzie poinformowano mnie, że Rafał nie żyje.
Pomodliliśmy się o spokój jego duszy, żegnając go z żalem i smutkiem. Dopiero
około dwóch tygodni później, przy porządkach natknęłam się na kartkę, którą
otrzymałam w wieczór przed wigilijny na ul. Północnej w Jastrzębiu Zdroju, z nagryzmolonym
ołówkiem tekstem, o takiej treści:
„Dziękuję
Bardzo. Życzę Wam wszystkiego najlepszego. Rafał”.
Być może dla Ciebie to nic znaczącego,
jednak ja staram się to odczytywać jako znak, potwierdzenie. Potwierdzenie
tego, że wejście z Bogiem w jakiekolwiek środowisko przynosi efekty, przynosi korzyści.
Otrzymana od śp. Rafała kartka, przekazana pani Jolancie Grabkowskiej dyrektor Zespołu
Szkół Specjalnych jest dla mnie wymownym znakiem tego, że Bóg pragnie wszędzie być
obecny. Całą sobą czuję, że Bogu się to podoba. Podoba Mu się to, aby każdy z
nas chociaż małymi kroczkami w tym procesie długoterminowym głosił Jego nauki,
szczególnie wśród tych osób, którzy Go nie znają.
Strona jastrzębieonline.pl umieściła odrębny artykuł
poświęcony tej inicjatywie:
” Bezdomni - o nich zwykle nie pamięta się w czasie świątecznym. Są też
tacy, którzy najchętniej chcieliby, aby na ten czas gdzieś znikli. Właśnie z
myślą o nich zorganizowano wigilię. Inicjatywa wyszła od pani Moniki Mrozek z
Mszanej. Wsparło ją dwoje radnych Bernadeta Magiera z Koalicji Obywatelskiej i
Grzegorz Mosoń ze Wspólnoty Samorządowej oraz Zespół Szkół Nr 9 im. dr. Józefa
Witczaka, a także przedsiębiorcy handlowi z dzielnicy Zdrój.
-
Słowa
uznania należą się pani Monice Mrozek, inicjatorce przedsięwzięcia. To ona
wskazała na taką potrzebę. Chętnie wsparliśmy ją w tym zadaniu i dołączyliśmy
się do organizacji wigilii. Bezdomni są w trudnej sytuacji, nieważne czy z
własnej woli, czy los potraktował ich brutalnie - są ludźmi - mówiła radna
Bernadeta Magiera.”
NIEFORMALNA GRUPA KOLIBEREK - AKTYWNI SPOŁECZNIE
-
WYBORY SAMORZĄDOWE GMINA MSZANA 7 KWIETNIA 2024 ROKU KOMITET WYBORCZY à BUDUJEMY PRZYSZŁOŚĆ GMINY à M. SZYMANEK KOMITET WYBORCZY à...
-
Dzień I CZWARTEK Wyjechaliśmy z „małym” poślizgiem, bo nie o 9:00 jak było zaplanowane, a o 10:30. Ale to nic nie szkodzi, to my sami na...
-
https://open.spotify.com/episode/4BcYxWo73nTsXcQZWIZE9F?si=